Po dywanie z pożółkłych liści
Cichuteńko stąpam
Ku Przeznaczeniu mojemu
Kartki z kalendarza
Nie bez sprzeciwu mego
Na ów dywan
Bezszelestnie spadają
Datą do góry
Zwyczajne przemijanie
Zatrzymaj czas Panie
Tyle spraw niezałatwionych
Tyle listów nienapisanych
Tyle listów nieodpisanych
Tyle słów na wiatr rzuconych
Tyle troski nieokazanej
Tyle miłości źle ulokowanej
Tyle zranień dokonanych
Tyle prawdy zlekceważonej
Tyle zachowań niezgodnych z marzeniem
Ale najgorzej szło mi z przebaczeniem
Spalę kalendarz który
Wciąż datą do góry
Leży na pożółkłym dywanie
Chcę dogonić czas zmarnowany
Czy zdążę przed CZASEM
Jadwiga Kulik do góry